Prawdziwe kobiety dzielą się swoimi historiami o naturalnych włosach z dzieciństwa

Piękno włosów tkwi w ich wszechstronności. Sposób, w jaki nasze włosy zmieniają się i ewoluują w czasie, jest nieuniknioną częścią wzrostu. Tak jak każda inna część nas samych, musimy nauczyć się kochać nasze włosy, a to wymaga czasu. Zwłaszcza jeśli dorastasz w środowisku, w którym włosy nikogo nie wyglądają jak Twoje, Twoja podróż do włosów jest jeszcze bardziej wyjątkowa.

Prawdziwe kobiety były wobec nas szczere i opowiadały, jak to jest dorastać z zupełnie innymi teksturami włosów niż ich mamy. Ich piękne i niepowtarzalne historie o włosach, które pokazują ich odkrycie siebie, dowodzą, jak ważne jest kochanie każdego zwoju i zagięcia takimi, jakie są.Czytaj dalej i zainspiruj się historiami ich kręconych włosów.

Serena Morris

BYRDIE: Czy był jakiś wyraźny moment, kiedy dorastałeś, kiedy po raz pierwszy zrozumiałeś strukturę swoich włosów?

SERENA MORRIS:Cóż, szczerze mówiąc, nie jestem do końca pewien, czy w pełni rozumiem strukturę moich włosów teraz jako 23-latka. Jako mała dziewczynka nigdy nie zwracałam zbytniej uwagi na różnice w strukturze włosów mojej matki i mojej własnej, poza faktem, że kręcone były moje normalne, a proste były jej. Myślę, że moja mama zrobiła to celowo, upewniając się, że jestem stale otoczony rzeczami, z którymi mogę się utożsamić w naszym domu, takimi jak czarne lalki, czarna grafika itp. Moja mama ponownie wyszła za białego faceta, gdy miałem 9 lat. i wtedy urodził się mój brat. Dosłownie wyszedł z najjaśniejszymi blond włosami i najbardziej niebieskimi oczami - nie mogliśmy spojrzeć dalej naprzeciwko.

„To nigdy nie stanowiło problemu, ponieważ moja mama zawsze nas uczyła, że ​​chociaż wszyscy możemy wyglądać inaczej pod względem koloru skóry i tekstury włosów, nasza mieszana rodzina była zupełnie normalna, a wyjątkowe cechy każdego z nas czynią nas pięknymi”.

BYRDIE: Czy ktoś sprawił, że poczułaś się inaczej przez twoje włosy?

SM: Bardzo chwalę mamę za to, że nigdy nie sprawiła, że ​​moje włosy były dla niej ciężarem, gdy nauczyła się radzić sobie. Nawet nie sprawiała, że ​​moje włosy wydawały się niezwykłe w porównaniu z jej własnymi, ponieważ naprawdę uważam, że uwielbiała to robić i uwielbiała uczyć się, jak o nie dbać. To, co mnie denerwowało, to kiedy byłem w liceum i chodziłem z przyjaciółmi do białych salonów i zajmowałem się stylistami, reagowałem na moje włosy, jakby były obce. Nie chcieli się tym przejmować, ponieważ byli onieśmieleni. Zawsze myślałem, co definiuje włosy jako „normalne”, a jeśli jesteś profesjonalnym fryzjerem, czy nie powinieneś być przeszkolony w stylizacji wszystkich rodzajów włosów? Czy moja mama musi tu przyjść i nauczyć was wszystkich rzeczy lub dwóch? "

BYRDIE: Jak nauczyłeś się dbać o swoje loki?

SM: Na szczęście moja mama otrzymała pomoc od mojego taty i babci, którzy oboje są Czarni. Moja babcia i ja jesteśmy bardzo blisko, więc często chodziłem do jej domu. Za każdym razem, gdy odwiedzałem, czesała moje włosy 100 pociągnięciami. To była dziwna tradycja, którą jej mama robiła też z włosami. Moja mama jest bardzo niezależna i czasami nie chciałem, żeby robiła mi włosy, więc pozwalała sobie na to. Jednak kiedy szedłem do babci, czasami miałem szalone sploty i łzawiące oczy, kiedy szczotkowała je 100 razy. Miała również obsesję na punkcie powstrzymywania moich „rozchodzenia się” i upewniania się, że moje włosy nie są puszące się. Więc dosłownie miała płaszcz czubek moich włosów oliwą z oliwek - nienawidziłam ich zapachu.

Kiedy byłem nastolatkiem, mój ojciec był żonaty z kobietą pochodzenia afroamerykańskiego i euro-brazylijskiego. Miała podobną konsystencję do moich włosów i nauczyła mnie wiele o głębokim odżywianiu i prawidłowym rozczesywaniu włosów. Było to bardzo pomocne, ponieważ im dłuższe były moje włosy, gdy byłam starsza, tym trudniej było mi je utrzymać. Na szczęście Brazylia ma niezwykle dużą populację Czarnych, więc jej rodzina wysyłała nam najbardziej niesamowite naturalne produkty do pielęgnacji włosów z niesamowitymi składnikami, których nigdy nie można było tu znaleźć. Patrząc wstecz, fajnie jest widzieć, że wiele osób z mojej rodziny, z różnych środowisk, pomogło mi pomóc w mojej podróży do włosów. Myślę, że prawdą jest powiedzenie, że „potrzeba wioski”.

BYRDIE: Jakie było Twoje największe wyzwanie związane z włosami, kiedy dorastałeś?

SM: Gimnazjum i liceum zrobiły się trochę trudne, jeśli chodzi o moje włosy - zwłaszcza, że ​​zawsze byłam jedną z niewielu czarnoskórych dziewczyn w szkole. Nigdy nie zapomnę, kiedy byłam w ósmej klasie i przygotowywałam się w jednym z domów mojej białej przyjaciółki do tańca, a jej mama, która wtedy była wizażystką i fryzjerką, zasugerowała, żeby wyprostowała mi włosy. „Będzie taki długi, jedwabisty i ładny!” powiedziała. Pamiętam, że byłem zdezorientowany i pomyślałem: Cóż, czy nie zawsze tak jest?

W każdym razie pozwoliłem jej to zrobić, a kiedy doszedłem do tańca, wszyscy traktowali mnie, jakbym przeszedł metamorfozę życia. Chłopcy flirtowali ze mną, dając mi ignoranckie i banalne komentarze, jakbym wyglądał „egzotycznie”. Dziewczyny mówiły mi, że powinnam częściej nosić proste włosy, bo wyglądam o wiele ładniej. To było takie irytujące i dziwne. Zwłaszcza, że ​​w ogóle nie czułam się sobą i zawsze lubiłam swoje włosy takie, jakie były naturalnie.

Kiedy wróciłem do domu, moja macocha była wściekła . Chwyciła mnie i wciągnęła do siebie i pokoju mojego taty i krzyknęła: „Duane! Widzisz, co się dzieje, kiedy chodzi do domów tych dziewczyn? Próbują sprawić, by wyglądała na białą!”. Dosłownie wbiegłem do swojego pokoju i płakałem, ponieważ byłem tak zdezorientowany i zraniony. Wiem, że to banalne stwierdzenie, że jako dziewczyna o dwóch rasach miałam problemy z tożsamością, ale to był zdecydowanie moment, w którym czułem, że inni próbują mnie nazwać i zdefiniować poprzez fakturę moich włosów i „właściwy” wygląd moich włosów .

BYRDIE: Czy zawsze kochałeś swoje włosy?

SM: Moja rodzina zawsze zapewniała i wzmacniała we mnie miłość do siebie i wdzięczność, więc to jest coś, co zawsze nosiłem przy sobie, jeśli chodzi o moje włosy. Moja mama pozwoliła mi odkryć wszystkie moje ciekawostki kolorem, fryzurami i fryzurami. Patrząc wstecz, wzdrygam się, widząc kilka wyników, ale doceniam ją za to, że dała mi dużo swobody. Ostatecznie to doprowadziło mnie do podjęcia decyzji, jak czuję się najpiękniej i co jest dla mnie najlepsze.

To, co naprawdę rozwinęło mój związek z moimi włosami, to fakt, że kiedy poszedłem na studia, otaczało mnie wiele niesamowitych czarnych kobiet. Nie miałam zbyt wielu czarnych przyjaciół w liceum czy gimnazjum, z którymi mogłabym podzielić się sekretami pielęgnacji włosów. Kiedy poszedłem na Howard University, zdobyłem tak wiele wglądu, wiedzy i poglądów od czarnych kobiet z całego świata - nie tylko z włosami, ale z wszystkimi rzeczami dotyczącymi piękna, takimi jak makijaż i pielęgnacja skóry.

„Nigdy nie traktuj swoich włosów jako wyzwania, ale jako skarb”.

BYRDIE: Co radzisz dziewczynom dorastającym z podobnymi doświadczeniami z kręconymi włosami?

SM:Zawsze czułem, że moje włosy przemawiają do mojej osobowości: dzikie, nieokiełznane i pełne życia. Dorastając w okolicy, w której wiele dziewcząt nie wyglądało jak ja, moi rodzice zakorzenili się w przekonaniu, że powinienem być dumny z tego, że jestem inny i nie wyglądam jak wszyscy inni. Myślę, że każda dziewczyna, nie tylko dziewczyny z kręconymi włosami, powinna tak czuć. Tak łatwo jest czuć presję, aby wyglądać jak wszyscy inni - dlaczego nie przyjąć tego, co czyni Cię wyjątkowym i posiadać to?

Moja rada dla dziewcząt z białych matek i rodzin mieszanych, takich jak moja, to nie bój się mówić głośno o swoim zdezorientowaniu i zadawać pytania ludziom ze swojej społeczności, aby ci pomogli. Gdybym był młodszy, gdyby samouczki na YouTube i blogerki poświęcone urodzie były czymś, co byłoby dla mnie czymś w rodzaju, jestem pewien, że moja mama z przyjemnością oglądałaby je razem ze mną - nie tylko jako narzędzie do zdobywania wiedzy, ale jako coś fajnego, abyśmy mogli wspólnie przeżywać i dzielić się podczas mojej podróży odkrycia moich włosów.

Lindsey Brown

BYRDIE: Czy był jakiś wyraźny moment, kiedy dorastałeś, kiedy po raz pierwszy zrozumiałeś strukturę swoich włosów?

LINDSEY BROWN: Pamiętam, że zawsze pytałem mamę, kiedy myje moje włosy: „Mamo, czy moje włosy mogą być tym razem proste jak twoje?” Patrzyła na mnie i mówiła: „Może tym razem tak wyschnie”. Oczywiście nie wyschnie prosto. Zauważyłem, ale nie przejmowałem się swoim dniem. Mam dwóch starszych braci, więc techniki upiększania i suszenia włosów nie były częstym tematem w moim domu. Jednak za każdym razem, gdy przychodziła kąpiel, zadawałem mamie to samo pytanie, a ona odpowiadała tak samo. Po chwili zdałem sobie sprawę, że moje włosy są inne i że nie będą po prostu „wysychać prosto”.

BYRDIE: Czy ktoś sprawił, że poczułaś się inaczej przez twoje włosy?

FUNT: Moja mama jest z Niemiec, tatusiowie z Kostaryki, a ja z Wielkiej Brytanii. Mam dwóch starszych braci, więc jak możesz sobie wyobrazić, mała dziewczynka z głową pełną naturalnych włosów była tajemnicą. Moja mama zawsze kochała moje dzikie i beztroskie loki. Powiedziała mi, że chce mieć takie włosy jak moje. Jednak nie była fanką, kiedy zacząłem używać środków odprężających i rozjaśniających do włosów. Myślę, że pozwoliła mi eksperymentować, żeby się odnaleźć. Kiedy przestałam rozjaśniać włosy i prostować je, powiedziała: „Podoba mi się ten wygląd, bardziej przypominasz siebie”. Moja mama zawsze kochała moje włosy, więc nie zdawałem sobie sprawy, że nie wiedziała, jak sobie z nimi radzić ze względu na fakturę, ale przede wszystkim dlatego, że mam mnóstwo włosów.

Mając to na uwadze, rozczesywanie włosów było największą procedurą w historii. Moje włosy były zazwyczaj upięte w warkocze, francuski warkocz, kucyk lub tak luźne, jak to tylko możliwe. Z drugiej strony moi tatusiowie to inna historia - nie miał pojęcia, co robi. Siadał, przeczesywał moje suche włosy grzebieniem i próbował przeczesywać moje włosy i układał je w kucyk. Dziwię się, że nie mam łysych plam na skórze głowy po tych przerażających przysiadach.

BYRDIE: Jak nauczyłeś się dbać o swoje loki?

FUNT: Nie zacząłem robić własnych włosów, dopóki nie przeprowadziliśmy się do Stanów Zjednoczonych. Wtedy już byłem pod wpływem tego, że proste włosy równały się ładnym włosom. Nauczyłam się, jak utrzymywać proste włosy między rozluźniaczami, obserwując fryzjerów w salonie. Dopiero w ostatniej klasie liceum zdałem sobie sprawę, że płacenie mojej stylistce za „miękkie loki” było głupie. Płaciłam komuś, żeby dał mi loki, kiedy moje włosy są naturalnie kręcone.

Wtedy zacząłem przywracać włosy do naturalnego kręcenia. To był taki proces uczenia się, ponieważ nie było wielu marek zajmujących się naturalnymi włosami, a nikt w tym czasie nie nosił ich naturalnych włosów. Musiałem się nauczyć, co zadziałało, a co nie. Jestem wdzięczny mojej fryzjerce Jessice Fitzpatrick z Soho’s DevaCurl Devachan Salon w Nowym Jorku za to, że naprawdę nauczyła mnie, jak dbać o moje loki.

BYRDIE: Jakie było Twoje największe wyzwanie związane z włosami, kiedy dorastałeś?

FUNT: Rozczesywanie włosów, ręce w dół. Zawsze tworzył się jakiś gigantyczny węzeł, a wtedy nie było żadnego influencera na YouTube czy Instagramie, który mógłby powiedzieć: „Zwilż włosy ponownie, dodaj trochę głębokiej odżywki, a ten węzeł wyjdzie”. Zamiast tego walczyłem z tym węzłem i za każdym razem ryzykowałem wyrywanie części włosów.

BYRDIE: Czy zawsze kochałeś swoje włosy?

FUNT: Kiedy byłam młoda i mieszkałam w Anglii, moje włosy nie były wskazywane jako inne w zły sposób. Chociaż chciałem, żeby moje włosy wyschły prosto jak moja mama, nie żywiłem nienawiści do moich włosów. Kiedy przeprowadziliśmy się do Stanów Zjednoczonych, usłyszeliśmy komentarze typu „Och, co zrobimy z tymi włosami!” i „Musisz to rozluźnić, aby było łatwiejsze do ułożenia”, sprawiło, że pomyślałem, że coś jest nie tak z moimi włosami i prostowanie byłoby bardziej akceptowalne.

Nie tylko byłam młodą dziewczyną, która chciała być akceptowana, ale przeżywałam też całkowity szok kulturowy związany z przeprowadzką do nowego kraju. Zacząłem rozluźniać włosy, żeby się dopasować i przez chwilę czułam się piękna. Mniej więcej w drugiej klasie liceum znów zacząłem czuć się skrępowany. Od kolegów z klasy jasno wynikało, że moje włosy nie były „wystarczająco białe lub wystarczająco czarne” i to są lata, w których większość dziewcząt chce po prostu się dopasować. Uświadomiłem sobie, że głupio jest marnować pieniądze na stylistę, aby dał mi miękkie loki i że mniej mi zależy na dopasowaniu się do tłumu - zdecydowałem więc, że będę nosić naturalne włosy. Kocham swoje włosy, odkąd podjęłam tę decyzję.

„Moje motto: im większe moje włosy, tym lepszy będzie mój dzień - noś swoje naturalne włosy tak duże, jak chcesz i żyj jak najlepiej”.

BYRDIE: Co radzisz dziewczynom dorastającym z podobnymi doświadczeniami z kręconymi włosami?

FUNT: Piękno pochodzi z wnętrza, a na zewnątrz promieniuje od wewnątrz. Nie pozwól innym dyktować, w jaki sposób kochasz siebie lub swoje włosy. Nie myśl, że musisz nosić włosy w określony sposób, aby pasowały.

Kelsy Alston

BYRDIE: Czy był jakiś wyraźny moment, kiedy dorastałeś, kiedy po raz pierwszy zrozumiałeś strukturę swoich włosów?

KELSY ALSTON: Mam to wspomnienie wchodzenia po schodach i patrzenia na mój cień, który odbijał moje afro, w wieku 3 lat, i pamiętam, jak chodziłam od lewej do prawej, jakby obciążały mnie włosy. Pamiętam, jak patrzyłem na ten cień z frustracją, że moje włosy wydawały się takie puszyste i duże. To był moment, w którym po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z tekstury moich włosów. Od tego momentu uwielbiałam kąpać się, ponieważ tylko wtedy moje włosy leżały płasko.

BYRDIE: Czy ktoś sprawił, że poczułaś się inaczej przez twoje włosy?

KA: Moja mama, która jest biała, a jej rodzina komplementowała moje loki. Mówili, jakie są zabawne, albo porównują moje kręcone włosy z ich. Chociaż nie powiedzieli nic negatywnego na temat moich włosów, poczułem się samotny, ponieważ nie rozumieli, jak różna jest moja tekstura włosów. Słyszałem, jak moja mama mówi o tym, jak było to nie do opanowania i jak nie mogła znaleźć niczego, co mogłoby sprawić, że przestało się puszyć. Dorastanie z najbliższą rodziną, która nie wiedziała, jak radzić sobie z teksturą moich włosów, sprawiało, że czułam się samotna i szczerze mówiąc brzydka. Czułem się jak czarna owca, nie tylko z powodu mojej skóry, ale także dlatego, że struktura moich włosów była tak inna i nigdy nie była „oswojona”. Moje włosy były puszące się przez całą dobę, przez co byłam bardzo skrępowana.

BYRDIE: Jak nauczyłeś się dbać o swoje loki?

KA: Miałem jedną czarną przyjaciółkę, a jej mama nauczyła mnie, jak prostować włosy. Po każdym prysznicu prostowałam włosy - mama raz próbowała, ale nie wyszło dobrze. Nauczyłam się robić kręcone włosy dopiero znacznie później w życiu. Musiałem się nauczyć. Zacząłem od pianki i żelu, co było sugestią mojej matki w nadziei, że moje loki pozostaną na dole. Dopiero w wieku 19 lat zacząłem eksperymentować z produktami do kręconych włosów.

BYRDIE: Jakie było Twoje największe wyzwanie związane z włosami, kiedy dorastałeś?

KA: Szczerze mówiąc, próbował poradzić sobie z puszeniem się. Bez względu na to, co zrobiłem, jak mocno go zsunąłem lub ile razy przejechałem po nim płaskim żelazkiem, było tak puszyste. Odkryłem ORS Olive Oil Nourishing Sheen Spray (5 dolarów) w wieku około 13 lat i zacząłem moczyć nim włosy. Jestem pewien, że wyglądałem jak totalna kulka z tłuszczu, ale pozostała na dole i tylko to się wtedy dla mnie liczyło.

BYRDIE: Czy zawsze kochałeś swoje włosy?

KA: Długo nienawidziłam swoich włosów. Nienawidziłam tego, że była duża, kręcona i kędzierzawa. Każdej nocy modliłam się, aby Bóg uczynił cud i budziłam się z prostymi, jedwabistymi włosami. Nienawidziłam swoich włosów tak bardzo, że nienawidziłam siebie za to. Kiedy dorastałem, myślałem, że jestem taki brzydki - nigdy nie sądziłem, że znajdę w sobie piękno. W społeczności Czarnych mam to, co zwykło się określać jako „dobre włosy”. Tam, gdzie dorastałem, tak to nie nazywali. Dorastając, chłopcy nigdy mnie nie lubili. Kiedy mieszkałem w Japonii, lubili dziewczyny z prostymi do kości czarnymi włosami. Kiedy wróciłem do Ameryki, lubili dziewczyny o jedwabistych blond lokach.

Za każdym razem, gdy prostowałem włosy, dostawałem komplementy, ale w młodym wieku trudno było mi je tak często prostować. Moja ulubiona fryzura to kok - była szybka i łatwa, a ja mogłem sprawić, że wyglądała gładko do tyłu. Gardziłam swoimi włosami przez 13 lat mojego życia. Kiedy miałem 13 lat, znalazłem stylistę, który powiedział mi, żebym przestał dostawać trwałą ondulację. Wtedy moje włosy zaczęły rosnąć dłużej i zakochałam się w tym. Zacząłem układać go płasko z mniejszą ilością oleju i nadal wyglądałby jedwabisty.

Kiedy zaszłam w ciążę, zrobiło się jeszcze dłużej i to sprawiło, że pokochałam to o wiele bardziej. Kiedy próbowałem przejść do loków, znów zacząłem tego nienawidzić. Moje loki zniknęły po latach zniszczenia przez ciepło. Miałem długie włosy, ale nie były zdrowe ani uniwersalne. Mój wzór loków jest tak dopasowany, że znalezienie odpowiedniego produktu wciąż jest czymś, z czym mam problem. Nadal nie mam celów związanych z kręconymi włosami, ale jestem na dobrej drodze i w końcu zacząłem bardzo o to dbać. Zajęło mi to tylko 23 lata.

„Kręcone włosy są piękne, magiczne i wszechstronne. Znajdź zaufanie do swoich loków i noś je jak koronę, którą są”.

BYRDIE: Co radzisz dziewczynom dorastającym z podobnymi doświadczeniami z kręconymi włosami?

KA: Skorzystaj z mediów społecznościowych - żyjemy w czasach, w których internet zbliżył nas do siebie, zwłaszcza kolorowe kobiety. Stało się narzędziem do znajdowania rzeczy, które dla nas działają. Znajdź kanał na Instagramie i YouTube z kręconymi włosami i skorzystaj z ich sugestii dotyczących produktów. Znajdź przyjaciół, którzy mają podobne tekstury włosów i wymień pomysły i doświadczenia.

Interesujące artykuły...