Wende Zomnir uczyniła Urban Decay najbardziej ostrą marką makijażu

Spisie treści

W naszej serii Beauty Boss zwracamy uwagę na osoby, które są właścicielami przestrzeni kosmetycznej i wywracają ją do góry nogami w innowacyjny sposób. Będziesz mógł w wyjątkowy sposób przyjrzeć się ich osobistej drodze do sukcesu, a także usłyszeć ich rady dla wszystkich, którzy chcą podążać ich śladami.

Dzisiejszy krajobraz makijażu to koło Technicolor z wirującymi kolorami i teksturami. Fioletowe szminki, zielony rumieniec i brokat są uważane za normę (i idealną karmę dla Instagrama) - ale nie zawsze tak było. Był taki czas, dawno temu, kiedy świat makijażu był zdecydowanie bardziej stonowany, porozrzucany wyłącznie różami i czerwieniami. Rzeczywiście ciemne dni. Co więc skłoniło ten ponury, bezbarwny świat do zmiany paradygmatu podobnej do Oz? Nie możemy powiedzieć, że tylko jedna rzecz jest wyłącznie odpowiedzialna, ale z pewnością przychodzi nam na myśl konkretna marka kosmetyków: Urban Decay.

Hasło marki „Piękno z przewagą” podsumowuje zarówno jej estetykę, jak i ogólne nastawienie do makijażu. Dzięki współpracy z przełamującymi granice celebrytami, takimi jak Gwen Stefani i Ruby Rose, oraz przełomowym produktom internetowym, takim jak Naked Palette i niedługo wypuszczone szminki Vice (Czy będzie krypta, w której można kupić wszystkie 100? Będzie ?!), Urban Decay objął ostrą, szorstką stronę piękna, gdy wszyscy inni chodzili wokół niego na palcach. I z pewnością zadziałało to na jej korzyść - marka jest jedną z najbardziej wpływowych marek makijażu online, z ponad 5,2 miliona obserwujących na Instagramie i wciąż rośnie, i jest stale wymieniana jako ulubiona wśród redaktorów kosmetycznych, konsumentów i wizażystów.

Każdy statek (charakteryzujący się makijażem) potrzebuje kapitana, a Urban Decay jest współzałożycielem i dyrektorem kreatywnym Wende Zomnir. Jako kreatywny wizjoner kierujący stale rozwijającym się imperium UD, Zomnir jest odpowiedzialny za kierowanie marką do przodu i zawsze upewnianie się, że jest o krok do przodu - och, czy wspominaliśmy, że to ona konceptualizuje wszystkie odlotowe nowe produkty?

Spotkaliśmy się z Zomnir przez telefon, aby porozmawiać o jej podróży, która zmieniła Urban Decay w najbardziej ostrą markę makijażu na świecie - przewijaj dalej, aby poznać tę Beauty Boss!

BYRDIE: Opowiedz nam o swojej podróży do Urban Decay i o tym, jak przygotowała Cię do obecnej roli CCO.

WENDE ZOMNIR: Przyznam się, że przygotowywały mnie jakieś dziwne rzeczy. Po pierwsze, urodziłem się w Teksasie. To pomaga w części do makijażu od razu. (Śmiech) Pamiętam, że byłam małą dziewczynką, grzebiącą w szufladzie makijażu mojej mamy i bardzo wcześnie zafascynowana.

Wiele osób tego o mnie nie wie, ale tak naprawdę rok temu zostałem wpisany na Miss Texas Pageant. Musisz wyjść i sprzedać się, znaleźć sponsorów i znaleźć potrzebną gotówkę - to mnie tam wystawiło i zmusiło do pukania do drzwi. Musiałem chcieć się tam wystawić.

Trzeci etap mojej podróży miał miejsce, gdy skończyłem pracę w dużej agencji reklamowej w Chicago. Pracowałem nad wieloma kontami, które mnie fascynowały - dużo o kulturze popularnej i odwoływaniu się do tego „fajnego” czynnika, który nauczył mnie marketingu i tworzenia bardziej zaciekłej firmy. Dało mi to umiejętności biznesowe, których potrzebowałem. Nie doszedłbym do perfekcji, gdybym od razu rzucił się w wir przedsiębiorczości.

BYRDIE: Widziałeś brakujący rynek w przestrzeni makijażu i zdecydowałeś się go wypełnić - czy była to trudna decyzja? Jakie były niektóre z pytań, które zadawałeś sobie, decydując się, czy skoczyć na głowę, czy nie?

WZ: Co ciekawe, nie mogę przypisać sobie pomysłu Urban Decay. Poznałam Sandy Lerner - jest najbardziej błyskotliwą kobietą-przedsiębiorczynią wszechczasów. Wraz z mężem założyła systemy Cisco. Poznałem ją przez byłego narzeczonego mojej najlepszej przyjaciółki, a ten facet był menadżerem Sandy. Rozmawiał z moją przyjaciółką o tym, jak chciała założyć firmę zajmującą się makijażem, ponieważ nie ma tam makijażu, którego chciałaby używać. Mój przyjaciel powiedział: „Powinnaś porozmawiać z Wende; ona też chce założyć markę makijażu i wie wszystko o marketingu! ”

BYRDIE: Co masz na myśli, mówiąc, że makijaż, którego chciała, nie istniał?

WZ: Kiedy spotkaliśmy się w połowie lat 90., wszystko było jak domy towarowe. Nie było Sephora, a wszystko, co było wysokiej jakości, było różowe, beżowe lub czerwone. Może dostaniesz fiołkoworóżowy za „ostrą” historię kolorów. Dlaczego nie możesz uzyskać świetnej zieleni lub fioletu? Dlaczego musisz iść do apteki? Wtedy makijaż w drogerii nie był tym, czym jest dzisiaj. Nie mieliśmy marek takich jak Nyx. Wszystko było kredowe i nie było świetne.

Zamierzałem zrobić sobie przerwę i zostać certyfikowanym instruktorem nurkowania i wolnym strzelcem - pisać na boku - ale wtedy nadarzyła się taka okazja.

BYRDIE: Czy możesz trochę wyjaśnić, jak powstała nazwa Urban Decay? Jaka była decyzja o wyborze nazw inspirowanych krajobrazem miejskim, takich jak Roach, Smog i Oil Slick?

WZ: To właściwie był mąż Sandy. Wszyscy siedzieli i mówili „To powinno być coś z Urbana”. A jej mąż nazwał to Urban Decay i po prostu utknęło. Pomysł, który się za tym krył, polegał na tym, że był ostry, na twarzy i tak różny od tego, co było wtedy. Wiesz, kiedy wchodzisz do Nowego Jorku i gapisz się na budynki z rozpadającymi się cegłami? To naprawdę piękne w ten fajny, interesujący sposób. To był sposób na znalezienie własnej oryginalności, zamiast bycia naprawdę wykrawaczem ciastek. I wiedzieliśmy, że nikt tego nie zapomni.

Mam wrażenie, że dzięki Instagramowi ta wizja, którą mieliśmy, w pełni się wyraziła i urzeczywistniła. Bo ile różnych rodzajów niesamowitego, fajnego, alternatywnego piękna można obserwować i kochać? W przeciwieństwie do tego, każdy musi wyglądać jak Christie Brinkley. Hej, jeśli jesteś idealnie blondynką i piękna, więcej mocy dla ciebie. Ale to nie jedyny sposób, aby być pięknym.

BYRDIE: Opisz typowy dzień w swoim życiu.

WZ: Staram się spędzić poranek z dziećmi i zabrać je do szkoły. Potem zwykle próbuję się poćwiczyć. A potem idę do biura. W typowy poniedziałek pracuję z moim zespołem ds. Rozwoju produktu, przeglądam kalendarze i nazywam odcienie oraz pracuję nad nową szatą graficzną i obróbką graficzną. To dzień, który spędzam na kreatywności i zanurzeniu się w produkcie, próbując nowych rzeczy. Pod koniec dnia przechodzę przez kilka spraw administracyjnych, wracam do domu i robię coś z moimi chłopcami.

Moja praca bardzo się rozwinęła w czasie. Nadal mam bardzo praktyczne doświadczenie z produktami. Próbuję każdej tekstury i pracuję z nimi na odcieniach. To naprawdę moje ulubione zajęcie, a kiedy dostaję samorodek świetnego pomysłu, rozwijam go i dopracowuję drobne szczegóły, które czynią go wyjątkowym. To naprawdę ekscytujące i zabawne. Jeśli chodzi o resztę, naprawdę staram się dać zespołowi marketingowemu, merchandisingowi i zespołowi kreatywnemu tylko wskazówki i inspirację. Jestem tylko płytą rezonansową. Mam tak dobrą drużynę, że oni naprawdę biegają sami. Moim zadaniem jest ewoluować bez zmiany DNA marki. Spędzam też dużo czasu na tym, co jest fajne, na kręceniu filmów i robieniu rzeczy w mediach społecznościowych.

BYRDIE: Jakie są najważniejsze lekcje biznesowe, których nauczyłeś się po drodze?

WZ: Z biznesowego punktu widzenia, gdybym był mentorem dla kogoś rozpoczynającego biznes, powiedziałbym, że tak upewnij się, że ich część finansowa jest naprawdę w porządku. To najmniej efektowna część pracy i nikt nie chce o tym myśleć. Ale jeśli uporządkujesz tę część, możesz być bardziej kreatywny. Kiedy zacząłem, powiedziałem, że jeśli tworzysz świetne produkty, będą się sprzedawać. Musisz mieć świetną sprzedaż i świetne zaplecze finansowe, nawet jeśli jesteś mały i jesteś tylko jedną osobą. Muszą mieć uprawnienia do podejmowania dobrych decyzji w tej roli. W przeciwnym razie wszystkie wspaniałe produkty na świecie nie będą się sprzedawać.

BYRDIE: A co z ogólnymi lekcjami życia?

WZ: Cóż, jestem teraz w trakcie wychowywania moich chłopców, więc po prostu powiedziałbym ludziom, że to idzie tak szybko - naprawdę powinieneś znaleźć sposób, aby cieszyć się rodziną i jednocześnie pracą. Znalezienie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym jest trudne, ale staraj się to osiągnąć. Miejsce pracy tak cię wciągnie, ale pod koniec dnia wracasz do domu i ci mali ludzie naprawdę cię potrzebują. Najbardziej satysfakcjonujący czas jest z nimi. Nawet jeśli jesteś singlem, musisz znaleźć równowagę. Mam nauczyciela jogi, który pod koniec każdego zajęcia mówi: „Miej wdzięczność za swoje zdrowie”, ponieważ dzięki zdrowiu wszystko jest możliwe. To jest takie prawdziwe. Najpierw zadbaj o siebie.

BYRDIE: Urban Decay jest teraz własnością L'Oréal i wcześniej zostało sprzedane kilku innym firmom - jak wygląda proces przejęcia?

WZ: Różni ludzie trzymają karty na różne sposoby i pod różnymi względami. Udzielenie dobrej odpowiedzi jest zbyt skomplikowane. Czy mam na to wpływ? Oczywiście, zrobiłem. I czy pomyślałem, że L'Oréal najlepiej do nas pasował? Zrobiłem. Myślę, że to jedyna duża, strategiczna grupa, która, jak sądziłem, zrozumiałaby nas jako samodzielną markę i nie chce nas do siebie pasować.

BYRDIE: Opisz żarówkę w pracy.

WZ: Stałem przed gondolą Sephora. A my właśnie zmieniliśmy opakowanie cieni do powiek i pomyśleliśmy, że to takie fajne, i pomyślałem: „Gdyby wszystko zmieniło się na nowy format opakowania, wszystko byłoby zrobione”. Ale potem zdałem sobie sprawę, że to się nigdy nie skończyło. To zawsze podróż. To zawsze się rozwija, ciągle się zmienia, a Ty nigdy nie jesteś skończony. Kiedy mogłem przyjąć tę ideę, że nigdy nie jestem skończony, było to dla mnie naprawdę wyzwalające. Pozwoliło mi to inaczej spojrzeć na Urban Decay jako markę, która zawsze może być interesująca i świeża dla swoich klientów. To był mój moment na żarówkę.

BYRDIE: The Naked Palette była wielkim hitem marki. Jaka historia się za tym kryje?

WZ: Wiedziałem, że chcę zrobić neutralną paletę. Ktoś powiedział, że byłoby miło, gdybyśmy mieli neutralną paletę wraz z jasnymi cieniami do powiek. Pomyślałem, że będzie to paleta czterokanałowa. Mam dwie inne kobiety, z którymi bardzo blisko współpracuję od strony kreatywnej i właśnie robiliśmy burzę mózgów. Zapytałem ich: „Gdybyś utknął na bezludnej wyspie, jakie byłyby cztery neutralne cienie do powiek, które przyniosłeś?” Wszyscy przynieśli swoje cztery, a ja przyniosłem swoje, położyłem je wszystkie i faktycznie wyglądało to jak piękna paleta. Było kilka duplikatów, które wyciągnęliśmy, i dodaliśmy jeden odcień, ponieważ go brakowało. Nasza paleta czterech paneli zmieniła się w paletę 12 paneli. Zawsze powtarzam, że to historia o bezludnej wyspie stworzyła Naked Palette.

BYRDIE: Wiemy, że to tak, jakbyś poprosił Cię o wybranie ulubionych dzieci, ale jaki jest Twój ulubiony produkt UD, który kiedykolwiek wprowadziłeś na rynek?

WZ: Muszę powiedzieć, że moim ulubionym produktem jest wykonany przez nas cień do powiek Moondust (21 USD) o nazwie Zodiac. Mogę się z tym pogodzić; Mogę z tym zapalić. Używam go do różnych stylizacji. Ma ten zielony połysk, który sprawia, że ​​moje oczy są bardziej zielone. Właściwie myślę, że Vice4 może być najlepszą paletą wszechczasów. Oto jedna rzecz o Vice4: ma tak wiele różnych opcji i uwielbiam je wszystkie. Mogę zrobić to zielone przydymione oko, mogę zrobić czarno-złote oko, mogę zrobić całkowicie fioletowe oko, mogę zrobić wodno-niebieskie oko - masz zdjęcie.

BYRDIE: Twoja najlepsza rada dotycząca bycia szczęśliwym w miejscu pracy to…

WZ: Moja rada dla ludzi byłaby taka, aby codziennie znaleźć trochę czasu dla siebie. Nawet jeśli wykonasz mały mini trening, robisz to dla siebie. To bardzo pomaga, abyś stał się lepszą osobą. Jeśli po prostu dasz, daj, daj, twoja przepustowość przepadnie. To trochę jak sytuacja w samolocie: zabezpiecz maskę, zanim pomożesz innym.

BYRDIE: Na koniec, czy możesz w jednym zdaniu podzielić się swoim sekretem sukcesu?

WZ: To ogólny ton Urban Decay i to, co sprawiło, że nasza marka odniosła sukces: Chcesz być najfajniejszą dziewczyną, która jest też naprawdę miła.

Sprawdź nasze trzy aktualnie ulubione produkty Urban Decay!

Czy zainspirowały cię słowa Zomnira? Sprawdź pozostałe kobiety z naszej serii Beauty Boss!

Interesujące artykuły...