Różnica między francuskim a amerykańskim pięknem

Spisie treści

Nie można zaprzeczyć, że francuskie i amerykańskie kobiety różnią się pod względem urody. I cholera, jeśli nie spędzimy dużo czasu, próbując dokładnie określić, o co chodzi w tej różnicy. Co odróżnia nasze kulturowe podejście do piękna od naszych przyjaciół zza oceanu? Jak Francuzki zawsze wyglądają tak - oto modne słowo - bez wysiłku fajnie? Ładne i dopracowane, a jednocześnie wyluzowane i niewykończone. Elegancka jak baletnica, z hardkorowym charakterem indie rocka. Cóż, temat wielu dyskusji został w końcu wyjaśniony przez niewiarygodnie szykowną założycielkę kultowej francuskiej marki kosmetycznej Caudalie, Mathilde Thomas. Thomas jest kwintesencją francuskiego hip-hopu - całkowicie ponadczasowego, klasycznego i fajnego - aw swojej nowej książce z lipca tego roku „The French Beauty Solution” wyjaśnia prawdziwą różnicę między francuskim a amerykańskim pięknem. Przewijaj dalej, aby dowiedzieć się, co to jest!

Jaki jest więc klucz do francuskiego piękna? Mathilde Thomas mówi, że jest to przekonanie, że „piękno to coś, co sprawia ci przyjemność. Bo kiedy czujesz się dobrze, dobrze wyglądasz”. Kiedy w 2010 roku przeprowadziła się z Francji do Nowego Jorku, aby rozwijać swoją markę w Stanach i podróżowała po całym kraju, od Ohio po Florydę, spotykając klientów, zdała sobie sprawę, że amerykańska koncepcja piękna ma więcej wspólnego z bólem niż przyjemnością. Rozmawiała z setkami kobiet we wszystkich salonach piękności, które oferują Caudalie, od Sephora po Bluemercury, i powiedziała, że ​​wiele kobiet przyznało się do dokonywania wyborów dotyczących piękna w oparciu o „błędne pojęcie braku bólu / braku korzyści”, które Thomas nazywa głęboko amerykańska koncepcja. „Opowiadali mi o dietach awaryjnych, które przyprawiały ich o zawroty głowy, i produktach do pielęgnacji skóry, które podrażniają ich skórę - ponieważ czuli, że muszą cierpieć, aby być pięknymi” - mówi, zauważając, że francuskie pojęcie piękna jest „wręcz przeciwne . Pojęcie piękna powinno być przede wszystkim piękne i przyjemne dla ciebie ”.

Po 20 latach studiowania zdrowia, dobrego samopoczucia i urody oraz kilku latach asymilacji w amerykańskiej kulturze kosmetycznej Thomas doszedł do wniosku, że jest to największa różnica między amerykańskim a francuskim podejściem do rozwiązań kosmetycznych. I to jej francuskie dziedzictwo i podejście do piękna zainspirowały ją do napisania książki dla wszystkich amerykańskich kobiet, które chcą tego, co, tak, Francuzki wydają się robić lepiej. „Te same problemy pojawiały się wielokrotnie, kiedy kobiety, z którymi się spotykałem (w Ameryce), otwarcie dyskutowały o swoich potrzebach i pragnieniach dotyczących urody. Wszyscy moi klienci chcieli tego samego: mieć cudowną skórę, prosto i szybko. Starzeć się z wdziękiem. prowadzić zdrowy tryb życia. zadbać o sylwetkę i zadbać. wiedzieć, które diety działają, a które nie. wiedzieć, jak oczyścić się, jeśli zajdzie taka potrzeba. radzić sobie ze stresem. mieć nieskazitelnie wymalowaną twarz i wykonalną fryzurę . I mieć niewymuszone piękno i poczucie savoir-faire, które wydają się być częścią DNA Francuzki ”- mówi. „Im więcej rozmawiałem z konsumentami, tym łatwiej mogłem wyjaśnić, co dokładnie odróżnia francuską filozofię i nawyki kosmetyczne od amerykańskich”. Przyjemność kontra ból jest największa, ale druga w kolejności była różnica między długoterminowym utrzymaniem a szybkimi naprawami. „Dla Francuzów nasza rutyna pielęgnacyjna opiera się na zapobieganiu i utrzymaniu i jest uważana za niezbędną, ciągłą inwestycję. Jednak to, co tu widziałem, było o wiele bardziej tendencją do szybkiego rozwiązania… I chociaż miliony amerykańskich kobiet uważają, że piękno jako priorytet w ich codziennej rutynie, wiele z ich nawyków jest albo zbyt skomplikowanych, zbyt drogich, zbyt bolesnych, albo po prostu nieskutecznych ”- mówi w swojej książce.

Thomas wyjaśnia również, o czym myślisz, a mianowicie, że różne niekoniecznie oznaczają, że jedno jest lepsze od drugiego. Uważa jednak, że różnice, które zauważyła między dwoma podejściami do piękna, spowodowały niezadowolenie wśród amerykańskich kobiet, z którymi rozmawiała. Jako francuska potentat piękności wkraczająca w amerykański krajobraz urody, konsekwentnie i nieoczekiwanie słyszała w kółko te same pytania: „Jak ty to robisz? Jak mogę bardziej upodobnić się do Francuzów?”. I dzięki temu masz jej odpowiedź: bardziej przyjemne, mniej skomplikowane, mniej szybkie podejście do piękna.

Bardziej szczegółowo wyjaśnia, jak to zrobić, w swojej książce, której kopię otrzymaliśmy z góry i której nie mogliśmy odłożyć. Podobnie jak „Bringing Up Bébé” i „How to Be Parisian Wherever You Are” Caroline de Maigret, nawiązuje do naszej fascynacji francuskim, ale jest pierwszym tego rodzaju poradnikiem, który koncentruje się szczególnie na pięknie. Uwaga spoiler: nie można przestać czytać i zainspiruje Cię do dalszych spacerów i picia więcej czerwonego wina.

Sprawdź pięć naszych ulubionych francuskich produktów kosmetycznych wszech czasów.

Interesujące artykuły...