Przestałem ustawiać budzik na mniejszy niepokój i lepszy sen - i zadziałało

Spisie treści

Kiedy byłem nastolatkiem, powtarzająca się kłótnia z rodzicami polegała na tym, że rano wstawałem, a raczej nie wstawałem. Pukali do moich drzwi o określonej godzinie, przekonani, że przespałem alarm i spóźnię się do szkoły. Krzyczałem, mówiąc im, że wiem, która jest godzina i wciąż mam 10 lub 15 minut na spanie. Krzyczeliby, że się mylę. I tak to się powtarzało. Moi rodzice nadal żartują sobie, że nie jestem rannym człowiekiem. W tradycyjnym sensie prawdopodobnie nie jestem osobą poranną, ale prawda jest taka, że ​​naprawdę lubię poranki, kiedy czuję, że mam nad nimi kontrolę. Jeśli zdecyduję się wstawać o 5 rano i pisać lub ćwiczyć, czuję się jak na szczycie świata - dokładnie tak, jak ten stereotyp skocznego, rozbudzonego poranka. Ale jeśli ktoś zmusza mnie do wstawania lub musiałem się obudzić na długo przed tym, zanim się wyspałem, cóż, to wcale nie jestem porannym człowiekiem.

Kiedy sześć miesięcy temu rzuciłem pracę i zostałem wolnym strzelcem, jedną z najbardziej ekscytujących części był pomysł pracy w domu i budowania własnego harmonogramu. Część mnie była przekonana, że ​​wszyscy inni zobaczą, jak bardzo rano jestem głęboko w środku. Powiedziałem sobie, że budzę się każdego ranka około 6 rano i mam czas na ćwiczenia, relaks i śniadanie przed rozpoczęciem pracy. Byłbym całkowicie niepowstrzymaną, niesamowicie produktywną wersją dla siebie. Jednak kiedy w końcu zacząłem pracować w domu i znowu i znowu zacząłem wciskać drzemkę. I czułem się winny, a nawet leniwy. Czy nie o to chodzi w pracy dla siebie, pomyślałem? Ale potem pomyślałem o tym, jak rzucenie palenia, przejście do innego stanu i nagle praca w domu wymagała znacznie więcej przetworzenia, niż zdawałem sobie sprawę. Myślałem o tym, jak przez większość nocy nie spałem, pracując, rozpakowując się lub jedno i drugie. A potem trochę się rozluźniłem. Zamiast czuć się winnym, że każdego ranka kilkanaście razy włączam drzemkę, całkowicie przestałam ustawiać budzik.

Na początku martwiłem się, że zacznę spać do południa, tak jak wtedy, gdy byłem w liceum i na studiach. Ale prawie gdy tylko przestałem używać budzika, byłem zdumiony, jak łatwo było rano wstać z łóżka. Nigdy nie czułam się pozbawiona snu ani obaw o rozpoczęcie dnia. Zauważyłem, że zasypiam między 23:00. i północy i budzę się naturalnie między 7 a 8 rano.Teraz po raz pierwszy czuję, że kontroluję wszystkie moje poranki i sen. Nie, nie wstaję teraz przed wschodem słońca, tak jak planowałem, kiedy po raz pierwszy zostałem wolnym strzelcem, ale naprawdę kocham poranki.

Po raz pierwszy pozwalam swojemu ciału powiedzieć mi, kiedy iść spać, a kiedy się obudzić, a nie na odwrót. Zdaję sobie sprawę, że to, podobnie jak wiele innych rzeczy, jest przywilejem wynikającym z możliwości pracy dla siebie (co jest również przywilejem samym w sobie), ale myślę, że jest to coś, co ludzie ignorują, starając się nadążyć za kulturą zgiełku . Tak długo wierzyłem, że mniej snu oznacza więcej pracy, a więcej pracy oznacza większy sukces, że wydawało mi się, że to normalne, że budzę się każdego ranka (lub czuję, że nigdy nie było wystarczająco dużo snu). Nadal ustawiam alarm teraz, kiedy absolutnie tego potrzebuję (wczesne loty, ważne spotkania itp.), Ale przez większość czasu po prostu ufam sobie. Ufam mojemu ciału, że wie, ile odpoczynku potrzebuję, i ufam sobie, że spanie, odpoczynek i poświęcenie chwili na relaks ciała i umysłu prowadzi tylko do większego sukcesu, a nie mniejszego.

Interesujące artykuły...