Amerykańskie i azjatyckie standardy urody

Odkąd pamiętam, ostatnią rzeczą, jaką mama powiedziałaby mi, gdy wychodziłam latem na zewnątrz, nie było: „Bądź w domu przed godziną policyjną”. Ostrzeżenie, które najczęściej powtarzała w te gorące, słoneczne dni, brzmiało: „Unikaj słońca!”

Nie miało znaczenia, czy jadę do parku, na łódkę, czy na plażę. Przestroga była taka sama. Nie kwestionowałem tego, kiedy byłem młodszy. Dorastając w chińsko-amerykańskim gospodarstwie domowym z wizerunkami czarujących azjatyckich gwiazd filmowych i piosenkarzy o gładkiej, mlecznej karnacji, pomyślałem, że to ma sens. Otaczały mnie ciotki, wujkowie i kuzyni, którzy starali się chronić swoją skórę przed letnimi promieniami za pomocą czapek i wysokich filtrów SPF - dla mojej rodziny to była norma i zaakceptowałem to bez komentarza.

Ale gdy dorastałem w społeczności głównie rasy kaukaskiej, gdy stawałem się bardziej narażony na świat poza moją rodziną, zacząłem dostrzegać różnice między nimi a nami. Małe różnice. Na przykład podziw ludzi w szkole za swoje wakacyjne opalenizny. Jak latem dziewczyny szły na plażę wprost, aby uzyskać bogatszy ton, narzekając, że nie dzieje się to wystarczająco szybko. Jak nagłówki w magazynach wychwalały zalety makijażu, który sprawiłby, że wyglądałabyś bardziej opalona, ​​muśnięta słońcem i inne ładne słowa, które zostały starannie dobrane, abyś poczuła się piękna, dzika i wolna.

Chciałem akceptacji z obu światów, ale zostałem złapany między dwiema kulturami i przeciwstawnymi szkołami myślenia. Jak więc mogłabym zdefiniować swoje cele związane z urodą? Nie chciałem, żeby moja mama i babcia pouczały mnie, i gdakałem z dezaprobatą. Ale chciałem też się dopasować, zasymilować w świecie, w którym spędziłem większość czasu. Wkrótce stało się dla mnie jasne, że problemem jest biel w porównaniu ze złotem i Następną dekadę spędziłbym, próbując dowiedzieć się, który towar jest cenniejszy.

Azjatycki standard piękna: biały

Whiteface: Nie mówi się o tym zbyt wiele tutaj, na półkuli zachodniej, ale na wschodzie jest to koncepcja, która ma długą historię w świecie pięknay - nawet sprzed kolonializmu. Wyobraź sobie gejszę, ten japoński symbol kobiecego uroku. Albo pekińska aktorka operowa o porcelanowej skórze i ustach pączków róży. Karykatury, przesady i artyści performatywni od dawna uważani są za szczyt piękna.

W Chinach, Korei, Japonii, Indiach i Tajlandii, krajach, które przywiązują dużą wagę do grupowania swoich ludzi według klasy, kolor skóry stworzył wyraźne linie podziału między bogatymi i biednymi. Im byłeś bledszy, tym bardziej oczywiste było, że spędziłeś życie rozpieszczany w środku, z dala od ostrego słońca i ciężkiej pracy na polach pod nim. Bladość była oznaką prestiżu, oznaką, że byłeś „trzymany”.

To prawda, są to uogólnienia, które mają setki lat i powinny być nieaktualne. Jednak według reportera branży kosmetycznej Andrew McDougalla pragnienie białej skóry po prostu ewoluowało. Ponieważ „pierwszą oznaką starzenia się skóry Azjatów jest pigmentacja, a nie zmarszczki”, mówi, „wybielacze do skóry nie są produktami, które nadają ludziom wygląd rasy białej (ale raczej ukrywają starzenie się)”. Tak więc jaśniejsza pigmentacja jest nadal idealna. Jego przewidywana wartość globalnego rynku 31,2 miliarda dolarów do 2024 roku jest tego solidnym świadectwem.

Weź pod uwagę obecną obsesję na punkcie koreańskich schematów pielęgnacji skóry, obecnie masywnych nawet w Stanach Zjednoczonych. Dziś mamy dostęp do większej liczby kremów BB, niż moglibyśmy wypróbować kiedykolwiek w życiu. Ale czy wiesz, że przyczyną jego popularności w Azji nie były głównie korzyści pielęgnacyjne, ale raczej właściwości wybielające skórę?

Nawet mężczyźni nie są odporni na pragnienie bycia tak lekkim i ponadczasowym, jak to tylko możliwe. W badaniu z 2016 r. Oszacowano, że około 50% mężczyzn na Filipinach kupuje produkty do wybielania skóry i przeciwdziałające efektom starzenia. W Tajlandii, według badania z 2015 roku, liczba ta wynosi aż 69,5% wśród studentów uniwersytetów cis-mężczyzn.

Zważywszy na kwitnący handel międzynarodowy tymi produktami i wielowiekowe standardy ustanowione na Wschodzie w celu wspierania tego sposobu myślenia, czy ja, w pełni Azjatka, mam aspirować do bycia śnieżnobiałą? Zastanawiałem się: czy biała skóra jest kluczem do pozornie nieśmiertelnej młodości i piękna?

American Beauty Standard: Gold

Dorastając w latach 90., bliźniaki Wakefield z serii Sweet Valley High były złotym standardem w całej Ameryce. W każdej książce na pierwszych kilku stronach opisywano ich jako naturalnie blondynów, o twarzach w kształcie serca i bujnej, bez wysiłku płowej cerze.

Kiedy pierwszy raz to zauważyłem, zacząłem widzieć to wszędzie. Okładki magazynów ze wskazówkami, jak uzyskać idealną opaleniznę. Na każdą osobę w Baywatch. Modele fitness i bikini. Do diabła, w ogóle jakiekolwiek modele.

W tym wieku dziewczęta w szkole zaczęły rozmawiać o śladach opalenizny i noszeniu sprayów do ciała, które pachniały kokosem i słońcem. Przyniesienie kremu przeciwsłonecznego na plażę było niefajnym posunięciem „mamy”; był to olejek do opalania z niewielkim (lub zerowym) SPF. Im byłeś ciemniejszy, tym więcej zabawy oznaczało, że miałeś. Bogatsze odcienie zapewniły ci status. Innymi słowy, przeciwieństwo azjatyckich standardów mojej rodziny.

W 2008 r., Przed wprowadzeniem podatku od opalania w ramach ustawy o przystępnej cenie i ustawy o przystępnej cenie, 18200 solariów rozwijało się w Stanach Zjednoczonych. Jednak gdy Amerykanie stali się bardziej świadomi szkód, jakie mogą powodować godziny na słońcu i ich wpływu na starzenie się, biznes upadał. Mimo to miedziana skóra jest nadal uważana za wyszczuploną, młodą i zdrową. Zwykle określane jako „świecące” i „muśnięte słońcem”, konotacje pozostają niezwykle pozytywne i nadal można zobaczyć setki opalających się na plaży, łapczywie pochłaniających każdy promień.

Na pierwszy plan wysunęły się również alternatywy solarium. Opalanie natryskowe stało się rzeczą popularną, kiedy plotkowano, że Paris Hilton zainwestowała we własną maszynę, a długa lista celebrytów, którzy przysięgają na te usługi, rośnie z każdym rokiem. Postęp w tej dziedzinie oznacza koniec Cheeto-pomarańczy; artyści mogą nawet stworzyć „rzeźbioną opaleniznę”, nanosząc aerografem sztuczną definicję mięśni bezpośrednio na skórę.

Bogatsze odcienie zapewniły ci status. Innymi słowy, przeciwieństwo azjatyckich standardów mojej rodziny.

A kto nie słyszał o bronzerze? Zmienił grę na początku 2010 roku i nadal nabrał rozpędu wraz z pojawieniem się zestawów do konturowania. Przewidywano, że same opcje bezsłoneczne wyniosą 763,4 miliona dolarów w 2015 roku.

Aby zrewidować krem ​​BB, aby sprzedawać go w Stanach Zjednoczonych, Estée Lauder - wśród innych marek - usunęła właściwości rozjaśniające skórę z ich formuły, ponieważ wiedzieli, że Amerykanie chcą mieć cudownie złotą skórę. Z drugiej strony Azjaci już teraz walczą z byciem postrzeganymi jako „żółci”. Kwintesencja „Twinkie” lub „banana” w slangu. Pochodzę z Azji, ale kulturowo jestem Amerykaninem. Społecznie silniej utożsamiam się z tym ostatnim, tzwPowinienem starać się kończyć każde lato wypolerowanym do wędzonego karmelu, prawda?

Biel kontra złoto: który standard jest najpiękniejszy?

Jako Amerykanin pochodzenia azjatyckiego wody są mętne. Matka ostrzegała mnie złowieszczo przed plamami słonecznymi i piegami i narzekała, jak łatwo moja skóra pochłania promienie. Miałem znajomych, którzy narzekali na swoją zimową skórę i sympatyzowali z koniecznością kupowania podkładu z napisem „fair” zamiast „honey”. Bez względu na to, jak bardzo chciałem, nie mogłem całkowicie zmieścić się w żadnym z kręgów.

Ale jak się wkrótce dowiedziałem, nie musi tak być.

Stało się to na studiach. Tam zacząłem uczyć się malować, a gdy odkryłem wspaniałe subtelności i ukryte kolory w twarzach kobiet, coraz bardziej doceniałem, że to brak jednolitości skłonił mnie do malowania portretów. Również na studiach byłem narażony na większą różnorodność i standardy piękna innych kultur poza moim osobistym doświadczeniem. Zacząłem otrzymywać pochwały za jakość mojej cery iz czasem moje priorytety zmieniły się z martwienia się o kolor mojej skóry na to, jak najlepiej o nią dbać, bez względu na to, jaki był jej odcień.

Ponadto otaczając się kobietami, które przedkładały intelekt ponad estetykę, poczułam się bardziej komfortowo we własnej skórze. W końcu kliknęło: przez lata byłem wystawiony na działanie tylko dwóch kolorów - białego i złotego - ale w rzeczywistości świat i jego ludzie mają tak wiele oszałamiających kolorów, dlaczego miałbym wybierać tylko jeden z nich jako idealny? Dlaczego wolałem jeden odcień od innego?

Moje priorytety przesunęły się z martwienia się o kolor mojej skóry na to, jak najlepiej o nią dbać, bez względu na to, jaki był jej odcień.

Od tamtej pory nie mam.

Oto, co wiem teraz: każda skóra jest piękna, jeśli jest nawilżona i zadbana. Cała skóra jaśnieje, gdy zdrowie jest najważniejsze - kiedy dobrze się odżywiasz i dobrze śpisz, a wewnętrzne szczęście jest najważniejsze.

Więc tego lata nie zdecyduję.Nie pozwolę, aby mój wygląd był przepisywany przez innych lub podyktowany tradycją. Nie będę jedną z tych Azjatek chodzących pod wielkim kapeluszem i parasolem. Nie będę też jednym z tych plażowiczów, którzy smarują się olejkiem do opalania. Raczej założę SPF 45 i zobaczę, dokąd zaprowadzi mnie lato.

Jak kocham swoje naturalne włosy w społeczeństwie, które lubi proste i blond

Interesujące artykuły...